Pomysł nr 4.

Okazuje się, że w metodyce to możliwe: można zjeść ciastko i mieć ciastko.

Potrzebne będą:

  • paczka delicji
  • serwetki

Na początku zajęć uroczyście i tajemniczo informuję uczniów, że przeprowadzimy wspólnie bardzo ważne badanie naukowe. Podkreślam, że trzeba być bardzo uważnym i niczego nie dotykać, zanim o to poproszę. Ważne jest odpowiednie utrzymanie dyscypliny w sali i stworzenie odpowiedniej atmosfery. Przed każdym na ławce kładę serwetkę. Następnie wyciągam delicje szampańskie o smaku malinowym (pachną wyjątkowo intensywnie, a to ważne). Na serwetkach układam ostrożnie delicje. Przed każdym uczniem jedno ciastko. Nie wolno ich dotykać, można tylko patrzeć. Zanim rozłożę wszystkie delicje, słyszę westchnienia. W kilkunastu przypadkach pojawiło się pytanie, czy można zjeść: sprawę traktuję bardzo poważnie, pytającego mrożę wzrokiem, odpowiadając, że to pomoc dydaktyczna i nie wolno ruszać. ,,Pani Natalio, ale pani się nad nami znęca!” 😀

,,Ciastka i ich wpływ na dzieci” – zapisuję temat na tablicy. Przypominam, że każdy uczeń jest teraz naukowcem i delicję powinien potraktować w sposób naukowy. Zadaję pytanie, co czują moi naukowcy. Możliwe odpowiedzi: ciastko mnie kusi, bardzo chcę zjeść, czuję intensywny zapach, już nie wytrzymam itd. Odpowiedzi zapisuję po lewej stronie tablicy (zostawiając miejsce na dopełnienie, patrz: tabela) i proszę, by naukowcy zrobili to również w zeszytach.

Pozwalam lekko nadgryźć ciastko i zapisać, z czego składa się delicja (w razie potrzeby naprowadzam na kluczowe słowo warstwy). Następnie pytam, czy ktoś ma jakiś swój sposób na jedzenie delicji. Większość stwierdza, że zaczyna od zlizywania/odgryzania czekolady. Pozwalam zlizać czekoladę, zaznaczam, że można zlizać tylko czekoladę, później należy odłożyć pomoc na serwetkę.

Pytam, co czują naukowcy, proszę o zapisanie wniosków (sprowadzają się do: mam ochotę na więcej, chcę galaretkę itp.).

Pozwalam zjeść ciastko do końca: najpierw galaretkę, później biszkopt. Pytam o doznania. Możliwe odpowiedzi: galaretka jest intensywna, dobre, chcę więcej, jestem zadowolona, czy zostały jeszcze jakieś delicje?

Na tablicy rysuję tabelę. Obok delicji po prawej stronie piszę opowiadanie. Mówię uczniom, że dobre opowiadanie powinno być jak delicja, pytam dlaczego (na niektóre odpowiedzi naprowadzam, ale do większości wniosków uczniowie dochodzą sami, bo przecież pisali już niejedno opowiadanie).

DELICJA

OPOWIADANIE
 1. Delicja kusi zapachem, jeszcze zanim się ją zje. 1. Opowiadanie może zaciekawić (kusić) tytułem, jeszcze zanim zaczniemy czytać.
 2. Delicja składa się z trzech warstw:

  • czekolady
  • galaretki
  • biszkopta
2. Opowiadanie powinno składać się z trzech części:

  • wstępu
  • rozwinięcia
  • zakończenia
 3. Kiedy zaczniemy zlizywać czekoladę, mamy ochotę na więcej (żeby zjeść do końca).

4. Intensywny środek – galaretka ma wyraźny smak.

5. Biszkopt – lekki, końcówka ciastka, chce się sięgnąć po kolejną delicję.

 3. Dobrze napisany wstęp zachęca do dalszego czytania.

4. Rozwinięcie powinno być ,,najlepsze”, intensywne, to rozbudowanie wstępu.

5. Zakończenie: chcę więcej, czuję satysfakcję, ale chętnie przeczytam coś jeszcze.

Wspominając o ,,warstwach” opowiadania, zawsze przypominam uczniom o akapitach.

Poniżej zamieszczam link, do karty pracy stworzonej na potrzeby tej lekcji:

Trzy warstwy opowiadania